Będąc na bazarku kupiłam buraki,ale jakoś nie mogłam się zdecydować co z nich zrobić. Na zupę ostatnio nie mam ochoty a za tymi w postaci klasycznej nie przepadam. Przyparta do muru ze względu na kończącą się ich trwałość pomyślałam by je przemycić w cieście.
Po szpinakowym już wiecie,że dość absurdalne połączenia się sprawdzają i to jeszcze bardzo dobrze smakują!
Nie mniej chciałam by nie było ono zwykłym ciastem z czekoladą i burakami,dlatego w poszukiwaniu inspiracji wybrałam się do Jadłonomi. Moim oczom ukazał się ten przepis i bez wahania zabrałam się do pracy.
Ciasto jest rewelacyjne! Nie wiem czy to brownie czy zwykły czekoladowiec,ale jest na prawdę warte grzechu. Buraczki nie są kompletnie wyczuwalne za to nadają ciastu wilgoć.
Dodatkowo jest to wypiek w pełni wegański! :)
Składniki:
Źródło "Jadłonomia"
Mokre:
Wszystkie składniki mają być o temperaturze pokojowej
- 1 szklanka puree z buraka (1 duży lub 2 mniejsze)
- 1 szklanka mleka roślinnego
- 1/2 szklanki oleju rzepakowego
- 3/4 szklanki syropu z agawy lub 1 szklanka cukru trzcinowego
- 100 g gorzkiej czekolady rozpuszczonej w kąpie wodnej i ostudzonej
- 2 łyżeczki octu
Suche:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 płaska łyżka rozpuszczalnej kawy zbożowej np.Inka
- 1 czubata łyżka kakao
- 2 łyżeczki sody
- szczypta soli
Przygotowanie:
1. Prostokątną foremkę wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzać do 200 stopni C.
2. Buraczki porządnie umyć i zawinąć w folię aluminiową i piec w piekarniku przez 45 minut. Po tym czasie ostudzić,następnie zetrzeć na tarce o drobnych oczkach lub zmiksować.
3. W tym czasie połączyć ze sobą wszystkie mokre składniki oprócz buraka. W drugiej misce wymieszać wszystkie suche.
4. Zmiksowane buraka dodać do mokrych składników.
5. Nagrzać piekarnik do 175 stopni C.
6. Mokre składniki połączyć z suchymi i wymieszać łyżką tylko do połączenia się składników i ujednolicenia ciasta.
7. Przełożyć do foremki i piec przez 35-40 minut. Gotowe, wyjąć i ostudzić.
Wygląda podobnie do brownie :) Jeszcze nie dodawałam warzyw do ciast, chociaż parę razy się z tym już spotkałam, chyba czas się w końcu przełamać ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto. W tym wypadku burak sprawdza się na 6+. W planach mam jeszcze podobny wypiek,ale z cukinią. Zobaczymy co wyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńMniam, wygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuń